U mnie z przemyśleniami jest zwykle tak, że przeczytam coś sobie, albo obejrzę coś w TV, albo zaobserwuję… i zapominam. Zbiera się wtedy taki podświadomy osad myśli, skojarzeń, które nieuswiadomione jakoś tam zagnieżdżają się pod kopułą i narastają. Czasem trwa to kilka godzin, czasem kilka lat.
Zwykle gdzieś pomiędzy.
A potem nagle łup! Pojawia się jakiś wyzwalacz, jakaś opinia w Internecie, kolejna przeczytana ciekawa rzecz, kolejny element, puzel do układanki – i nagle wszystko z podświadomości wyskakuje i pojawia się i siedzi w mojej głowie. Czasem to jakiś pomysł na inicjatywkę, czasem na nowego erpega… zwykle jednak są to po prostu przemyślenia. View full article »